Czyli podsumowanie wykładu profesora Freda Wegmana z University of Technology in Delft (NL)
W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie klubów motorowych Europy Środkowej i Wschodniej w temacie bezpieczeństwa ruchu drogowego pod nazwą COFO Road Safety Meeting. 4 wyrazy i wszyscy wiedzą o co chodzi, po polsku wyrazów trzeba użyć 11 wyrazów, aby czytelnika choć trochę naprowadzić.
Gościem spotkania tego mitingu był profesor nazwijmy to Politechniki z Delft, największej uczelni technicznej Holandii. Profesor, mimo że emeryt, nie siedzi w domu. Jednego tygodnia jest w Indiach, drugiego w Nicei, aby za miesiąc polecieć do ONZ, czy WHO. Jest ekspertem z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego FIA i FIA Foundation. Stąd łatwiej było go ściągnąć do Polski, bo współorganizatorem COFO Road Safety Meeting była właśnie FIA.
To, z czym zderzyłem się podczas pracy w PZM i współpracy z FIA, nazywa się „dupreszia” (do pressure). We wszystkich projektach, kampaniach, pojawia się presja na władze publiczne, aby zmieniły ustawodawstwo, aby zmieniły postawy, presja, nacisk, pukanie, stukanie, „dupreszia”. Mając na uwadze to, że jestem politologiem z wykształcenia, od razu zauważyłem, jaka jest różnica w postawie społeczeństw zachodnioeuropejskich, że presja na rząd ma przynieść spodziewany efekt. Oni na tym Zachodzie tak mają i – o zgrozo – w to wierzą: presja społeczna to narzędzie w relacji społeczeństwo rząd, nie odwrotnie. Dupreszia. W tym też duchu zabiegałem o to spotkanie z FIA, czyli Zachodu, z którego płyną idee, wytyczne, opinie, wyniki badań, strefy 30 i inne szarlatanerie z zakresu ruchu drogowego, z klubami Europy Wschodniej i Centralnej (nie mylić z Unią Europejską), które funkcjonują w krajach, społeczeństwach lepiej lub gorzej zdyscyplinowanych pod względem zasad ruchu drogowego, aby kluby te nauczyły się tłumaczyć i skutecznie zmieniać nawyki kierowców w tychże krajach. Ale i w drugą stronę, aby oceniający wniosek o grant, siedzący gdzieś tam w Brukseli, Paryżu, czy Londynie nie rozstrzygał na podstawie widoku ze swojego okna, swojej drogi do pracy, bo skoro za tym oknem coś funkcjonuje to powinno równie dobrze funkcjonować i 1000 km od tego okna. 2000! A co?! Chodziło zatem o to, aby obie strony spotkały się, wymieniły doświadczenia, uwagi, aby poznały się lepiej, nawet personalnie, aby zobaczyć, jak wygląda Aleksandra czy Rita.
Wykład profesora zaplanowano na koniec pierwszego dnia. Wytłumaczyłem profesorowi, że powoli traci moc, znaczenie slogan „from the West is the best”, zachodnie jest lepsze. Nie wszystko przyjmowane jest beznamiętnie, bezkrytycznie, że powoli czuć opór wobec zmian przepisów, zawężenia dróg, montowania progów spowalniających, coraz częściej słychać o zamachu na konstytucyjną swobodę poruszania się poprzez limit prędkości i mandaty. Profesor rzekł: „bo to nieprawda, że from the West is the best”. Popełniliśmy wiele błędów nim doszliśmy do etapu, w którym się znajdujemy. Kosztowało nas to dużo wysiłku, wyrzeczeń, cierpliwości na oczekiwany rezultat, który długo nie pojawiał się. Aby zmienić postawę kierowców w Polsce, musicie wykazać się cierpliwością i dalekosiężnością. Przyniesie to efekty, ale nie jutro. Będzie jak z papierosami. Jeszcze 10 lat temu połowa z was wyszłaby na przerwie na papierosa. Dziś robi to 1 osoba. Jutro nie zrobi tego nikt.
Kiedy w Holandii reformowaliśmy kodeks drogowy też był opór, że przepustowość, że spowolnienie dostaw, że zarżniemy silniki, że co rząd sobie myśli. Znacie to skądś, prawda? Dalej profesor: I nie wiedzieliśmy, co zrobić, statystyki ledwo drgnęły, 3000 zabitych rocznie. I? Powiedzieliśmy społeczeństwu – no? No co powiedzieli Holendrom? Co? – nie zgadniecie, ale znacie to: „Unia każe”. Powiedzieliśmy Holendrom, że takie są wytyczne z Brukseli, że jest program poprawy bezpieczeństwa na drogach. I podziałało. Skoro Unia każe, to ok, niech tak będzie. I ruszyło. – kontynuował profesor.
Nie wszystko co z Zachodu jest najlepsze – powtórzył profesor – nie wszystko się sprawdzi w Waszych krajach, nie ma jednego, uniwersalnego narzędzia, które zadziała wszędzie, jak – tu moje – nie ma jednego klucza do wszystkich drzwi. Każdy kraj musi określić, czas i etapy poprawy bezpieczeństwa dróg, wprowadzić własną strategię, określić narzędzia jakimi będzie tę strategię realizować. Bo to rząd wie, jakie narzędzia działają na nację. I trzymać się tej strategii, rozliczać co wyszło, co nie.
Ale, jak to ujął profesor, rząd sam z siebie tego nie zrobi. Bo jak wszyscy, jest leniwy. Muszą być silne kluby, organizacje, które będą uprawić „dupreszię”. Organizacje, które – i tu uwaga – będą otwarte na współpracę z każdym rządem bez względu na opcję. Istotą organizacji pozarządowej jest jej programowa, systemowa, statutowa apolityczność, ale także realizacja misji statutowej. Nie interesuje cię, czy rząd jest lewicowy, czy prawicowy. Interesuje cię, czy jest otwarty na współpracę z organizacjami pozarządowymi. Na każdym kroku, organizacja musi podkreślać apolityczność. Współpracować z rządem nie oznacza być po stronie rządu. Być krytycznym, nie oznacza być w opozycji do rządu. Być pomocnym, nie usłużnym. Istotą organizacji pozarządowych jest realizacja misji – powtórzył profesor. Waszą misją jest poprawa bezpieczeństwa na drodze. Narzędzia ku temu ma rząd. Nie będziecie naciskać, nie będziecie otwarci na współpracę, nie zrealizujecie misji. Rząd za was tego nie zrobi, bo czy to będzie rząd polski czy holenderski, nie będzie mu się chciało.
Czyli „dupresia” Rodacy!