Podczas czerwcowej konferencji #EVERYLIFE w Volvo Car Warszawa poruszyliśmy temat budowy drogi rowerowej w Pęcicach. Już w czerwcu wyobraźnia włos jeżyła na głowie. Dziś wyobrażenie nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Problem dostrzegły media i mieszkańcy. Wójt widzi, ale buduje dalej.
Nikt nie zaprzecza, że ochrona niechronionych uczestników ruchu drogowego, jakim są rowerzyści, jest konieczna. Wytyczenie, oddzielenie, ruchu samochodowego od rowerowego wydaje się być korzystne dla obu stron kierowców i rowerzystów. Wpływa to nie tylko na czynne bezpieczeństwo ruchu drogowego, ale również oczyszcza atmosferę. Rowerzyści nie czują na plecach pojazdów, kierowcy nie klną na rowerzystów. Każda droga rowerowa powinna zatem cieszyć i kierowców i rowerzystów.
Droga rowerowa w Pęcicach do takich należeć nie będzie. Jest to ostatni fragment łączący Urząd Gminy Michałowice w Regułach z Pruszkowem przez Pęcice. Droga rowerowa była budowana na raty. Jednego roku jeden fragment, drugiego roku drugi fragment, trzeciego roku jeszcze jeden. Aż przyszła wiosna 2018 roku, kiedy wójt Michałowic wziął się za wspominany ostatni fragment, zaplanowany w ciągu drogi Pęcickiej łączącej Dwór w Pęcicach z ulicą Kasztanową prowadzącą do Komorowa. Droga Pęcicka wije się między Stawami Pęcickimi. Jej zakręty noszą miano „niewybaczających”. Nie ma zimy ani jesieni, aby kogoś nie wyciągano z rowu. Znak ograniczenia prędkości do 40 km/h stoi na początku drogi odkąd pamiętam. Później próbowano bawić się ograniczeniem, kiedy za drugim zakrętem, na wysokości mostu nad Utratą, podwyższono prędkość do 60 km/h, a tuż za mostem wytyczono przystanek autobusowy, tak, aby rozpędzone auta do nowej prędkości miały w co walić, kiedy autobus zatrzyma się. Trzeba jeszcze doprecyzować, że droga jest mocno obrośnięta drzewami, które umacniają brzeg Utraty, ale jednocześnie ograniczają widoczność.
Opis uwarunkowań przyrodniczo infrastrukturalnych ma olbrzymie znaczenie. Droga o szerokości 6 metrów jest ciasna, kręta, w nocy nieoświetlona. Droga poza terenem zabudowanym. Aby wcisnąć tam jeszcze drogę rowerową trzeba było zagospodarować pobocze, wyciąć parę drzew oraz dobudować most rowerowy nad Utratą, obok drogowego. Można pomyśleć tak powinno się budować drogę dla rowerów, jak w Danii czy w Holandii, nie pół środkami, ale z werwą, z pełną szerokością, jak trzeba to i most zbudować, a nawet dwa mosty.
W czym zatem problem? Droga rowerowa od Stawów w Pęcicach do tablicy Pruszków biegnie po prawej stronie drogi jadąc do Pruszkowa. Budowany fragment od Dworu w Pęcicach do mostu nad Utratą biegnie po lewej stronie. Wyobraźnia podpowiadała, że gdzieś muszą się spotkać. W czerwcu nie wiedzieliśmy gdzie. Dziś wiemy.
Dziennikarze WPR24 poprosili Wójta Michałowic o wypowiedź w tej sprawie. Takie rozwiązanie wymusiły sprawy własnościowe związane z gruntami. To przejście będzie oznakowane i chcemy je doświetlić, żeby wieczorem było dobrze widoczne. Będzie to pewne utrudnienie, ale i tak będzie łatwiej i lepiej niż do tej pory. Dopracowujemy zasady oznakowania tak, by było to jak najbardziej bezpieczne. Zdajemy sobie sprawę z pewnych niebezpieczeństw, ale nie jesteśmy w stanie pokonać pewnych barier własnościowych – odpowiedział Krzysztof Grabka, wójt gminy Michałowice. Wójt widzi, nic nie może i buduje dalej. Przypadkowo napotkana rowerzystka, zdjęcia w załączeniu, dokładnie ilustruje w czym będzie problem. Samochód widoczny w ostatniej chwili, przesłonięty przez drzewa po stronie Stawów Pęcickich. Ruch jest dość spory, zdarza się ciężarówka i autobus. Przejazd rowerowy, mimo że świeżo malowany, ledwo dostrzegalny. W nocy, nawet jeśli będzie doświetlony, będzie dostrzegany w ostatniej chwili.
Droga rowerowa do Pruszkowa jest potrzebna zarówno dla tych, którzy już wybrali rower, jak i dla zachęty tych, którzy bali się jechać rowerem między samochodami drogą Pęcicką. Ci pierwsi są już zaprawieni w boju, ci drudzy raczej nie wybiorą dwóch kółek. Zachęta zadziała na nielicznych, do pierwszego potrącenia. Kto będzie mieć pierwszeństwo? Rowerzysta nie zmieni kierunku jazdy, lecz stronę drogi – ustępować? Na czyje ryzyko? Jesienią snują się mgły od ciepłych jeszcze stawów hodowlanych, od Utraty i od stawu przypałacowego… Chyba, że wójt zaplanował otwarcie drogi rowerowej nie na wybory, lecz na Halloween.