Bo mandat!
„Ruszasz w trasę i nie wiesz czym jest jazda na słupki? Takiego kierowcę czeka dotkliwy mandat. Kara sięgnie 500 zł, a do tego popełnienie wykroczenia oznacza 6 punktów karnych.”, „Ręce kierowcy powinny być dosłownie przymurowane do kierownicy. Złamiesz ten obowiązek? Zapłacisz 500 zł mandatu.”, „Polscy kierowcy się doigrali. Teraz muszą liczyć sekundy albo sylaby, bo jak nie, to mandat. W końcu”, „Załóż odblask, bo 100 zł mandatu.”, „Obowiązuje zakaz kąpieli w zbiornikach retencyjnych, za co grodzi surowy mandat do 250 zł”. – to cytaty z jednego tylko dnia.
Wygląda na to, że mamy być przyzwoici tylko dlatego, że zostaniemy ukarani za złe zachowanie. Że do nas, Polaków, kierowców, nie przemówi nic, jak argument pałki. Zrób to, bo dostaniesz lanie, zrób to, bo nie dostaniesz czekolady, zrób to, bo mandat. Tak nas wychowywali, tak nas wychowują. Nie potrafimy wyjść z tego kręgu, błędnego koła, aby edukacja czy to na drodze, czy w życiu codziennym nie zakończyła się zupełnie czym innym niż te 500 zł mandatu. Oczywiście, że są ludzie, którym tylko taki argument przemówi do rozsądku, ale jeżeli z niego zrobimy główny przekaz, to nikomu nie będzie się chcieć czytać, dlaczego ma postępować tak a nie inaczej. Dlaczego, tak naprawdę mamy zachować dystans, dlaczego mamy nie kąpać się w zbiorniku retencyjnym.
Głównym argumentem nie może być mandat, bo ten o ironio, może się okazać najłagodniejszą karą, a raczej karmą, jaka może nas spotkać na drodze, czy zbiorniku wodnym. Zachowanie na drodze, nad morzem, nad jeziorem ma jeden cel, aby nikomu nic nie stało się, aby podróż nawet służbowa była przyjemnością, aby wakacje nie skończyły się w Konstancinie, aby w ostateczności, nie była to nasza ostatnia podróż czy kąpiel. O skutkach braku dystansu czytamy codziennie w przypadku warszawskiego odcinka S8. Karą nie jest 500 zł mandatu, ale zniszczony samochód nasz i cudzy, stres, niezrealizowanie celu podróży, zablokowana trasa na odcinku 3, 4, 5 kilometrów, setki opóźnień w wyniku jednego tylko dzwonu. Karą jest również kalectwo, w ostateczności śmierć.
Karą jest również 58 mld zł, które co roku płacimy z tytuły usuwania skutków wypadków. Jedź 50, bo nie zdasz egzaminu. Ustąp pierwszeństwa, bo egzaminator cię wysadzi. Karą jest również 40.000 osób, które co roku trafia do szpitali z urazami wskutek zdarzenia na drodze, które blokują nam dostęp do lekarzy specjalistów. To są co roku nowi pacjenci, którzy wywalają innych z zaplanowanych zabiegów, którzy wpychają do kolej do rehabilitacji.
Chcesz tego uniknąć – zachowaj odstęp, nie licz słupków – włącz front assist albo zachowaj odległość 2 tirów, 2 autobusów przegubowych. Trzymaj ręce na kierownicy, abyś mógł sterować autem i reagować na nagłe zdarzenia. Ubierz odblask, aby dać szansę się zobaczyć (szansę!), bo światło nie odbija się od ciemnych przedmiotów i ubrań. Nie kąp się w zbiorniku retencyjnym. Jest to zbiornik zalewowy z nagłym spadkiem brzegu, zasłabniesz nie wdrapiesz się na suchy ląd, utoniesz.
Za 500 zł możesz pójść 10 razy do kina, bo już można, weźmiesz 20 pizz, bo też już można. Ale jedno: musisz tam dojechać zachowując odstęp, trzymając ręce na kierownicy. Nie bo mandat, tak bo życie. Miłych wakacji.