Covid-19 to wytrych, za pomocą którego przesuwa się bezkarnie wszystkie terminy zadań publicznych zamiast zmienić ich formułę.
Zajmujemy się globalnym problemem, jakim jest pandemia wypadków w ruchu drogowym. WHO, ta sama organizacja od koronawirusa, użyła tego zwrotu w Deklaracji Sztokholmskiej w lutym tego roku określając działania do 2030 roku. 1,3 mln osób ginie w wypadkach na całym Świecie co roku. Wspieramy ważne działania, których doniosłość i tak nie była, a w dobie epidemii Covid-19 tym bardziej nie jest dostrzegana przez ogół społeczeństwa. Temat ważny dla ekspertów, nie dostrzegany przez społeczeństwo. Widać to również podczas epidemii, kiedy policja odbiera więcej praw jazdy za nadmierną prędkość niż w porównywalnym okresie 2019 roku. Widać to było również, kiedy tworzyliśmy film „Nie dokładaj roboty”.
Korzystamy zatem z różnych form programów zadań publicznych. W tym roku nie było inaczej. Konkursy rozpisane na początku roku w ogóle nie przewidywały formy online, zakazu imprez masowych, ograniczenia zgromadzeń i liczby uczestników. Wręcz przeciwnie zachęcały do jak największej liczby uczestników. Jasno określały terminy aplikowania i ogłoszenia rezultatów. Te ostatnie skrzętnie zaczęto przesuwać wycierając się ustawą na stanie epidemii. Zmiana podyktowana jest, wprowadzeniem na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, przez Ministra Zdrowia, 20 marca 2020 r. stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2. Obecnie brak jest możliwości podjęcia działań zgodnych ze specyfikę zadania zawartą w ogłoszeniu konkursowym. – przeczytaliśmy w kolejnym komunikacie. Szkoda, że jedynym dowodem elastyczności urzędniczej jest przesunięcie terminu rozstrzygnięcia konkursu, nie zaś zmiana jego formuły. Nikomu nie przyszło do głowy, aby zmienić formułę konkursu, aby zaproponować tym organizacjom, które wnioski złożyły w formule żądanej na początku roku, aby dostosowały projekty do obecnej sytuacji, której koniec określa raczej romantyzm niż szkiełko mędrca.
Terminy? Może 30 czerwca, 14 lipca, wrzesień. To, że sobie radzimy, nie oznacza, że nie przydałyby się środki. Ba! Komu nie przydałyby się teraz?! Jednakże mówimy o środkach z góry przeznaczonych dla NGO. Sponsorów zasad ruchu drogowego i tak było jak na lekarstwo, teraz zaś w ogóle. Dowodem jest kampania i spot „Nie dokładaj roboty”. Jest to dowód na to, że działamy nawet w czasie epidemii, ale również na to, że nie ma sponsorów dla projektów dotyczących problemów, które wcale nie zniknęły w czasie epidemii, a wręcz narastają. Działy PR i marketingu wolały jednak tonami kupować maseczki, niż wspomagać działania na rzecz przestrzegania zasad ruchu drogowego, którego pogarszający się stan może zaprzepaścić działania kupowania maseczek, bo odciąga od zwalczania skutków pandemii na rzecz ratowania ciężko rannych w wypadkach, do czego również potrzebne są maseczki.
Środki na realizację zadań publicznych mogłyby pobudzić gospodarkę, może nie na skalę koła zamachowego, ale chociaż lokalnie, gdzie te organizacje działają. Potrzebna jest do tego zmiana formuły konkursów, które w zaplanowanej formie przez Zamawiającego mogą w ogóle nie odbyć się w tym roku. Do tego potrzeba jednak zmiany formuły urzędniczego myślenia. Jeżeli gospodarka ma się dostosować, przestawić, to urzędnicy również, a może przede wszystkim.