KARTA ROWEROWA DLA MAZOWSZA POD PATRONATEM

  1. 25 lat Mazowsze
Marszałek Województwa Mazowieckiego, Adam Struzik, objął patronatem honorowym projekt „Karta rowerowa dla Mazowsza. Pruszków”. Marszałek pogratulował nam „organizacji przedsięwzięcia mającego na celu poszerzenie wiedzy wśród nauczycieli wychowania komunikacyjnego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a także uczniów przygotowujących się do egzaminu na kartę rowerową.” Marszałek przesłał nam również życzenia „powodzenia w realizacji projektu”.
Drugi patronat wpłynął dzień później od Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Budujące, choć za nami półmetek drugiej części projektu, a części zaplanowaliśmy 4.
Dziś odbyliśmy bardzo ciekawą lekcję w szkole nr 8 w Pruszkowie. Mimo że to już 7. wizyta (nie ma w Pruszkowie szkoły nr 7) w pruszkowskiej szkole, wciąż mnie zaskakuje, jak różna jest reakcja i interakcja dzieci na przekazywaną wiedzę. Na pierwszej lekcji dzieci patrzyły na mnie, jakbym wysiadł ze statku kosmicznego. Ostatnia klasa, poziom wręcz instruktorski. Pytania za pytaniem, sięgały do wiedzy z przedszkoli. Mimo to najciekawszą rozmowę odbyłem z nauczycielką matematyki, która akurat pilnowała dzieci, które ominęła dziś kartkówka.
Komentując spot Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego [cover nowozelandzkiego spotu], zapytała: wie pan, dlaczego dzieci chcą zobaczyć ten film jeszcze raz? Domyślam się – rzekłem. „Dla nich nauka to wtedy, kiedy coś wybucha, coś się tłucze, grzmoci, wali.” Obserwowanie pantofelka przez mikroskop to nuda, no chyba, że będą się naparzać.”
To cenna uwaga, którą w jakiś sposób można opisać sytuacją na jednej z lekcji:
Janek zapytał: „skoro on się zatrzymał, czemu nie zabrał dziecka ze sobą?” „Bo to fikcja” – rzuciłem sucho, jednocześnie mózg zaczął szukać innej formuły odpowiedzi, zobaczyłem bowiem że jego mózg walczy, aby zrozumieć, co zobaczył. I wiedziałem, że pozostawienie go z odpowiedzią „bo to fikcja” będzie jak pojenie konia z dziurawego wiadra. Rozpisałem film, na parametry fizyczne. Przeliczyłem km/h na m/s. Pokazałem, ile autobusów minie kierowca w sekundę jadąc te 33 m/s, ile jest od znaku D1 do drogi podporządkowanej, ile zajmuje droga zatrzymania. Mówiłem do nich, jak do siódmoklasistów na fizyce. Stojąc „półtyłem” – tego też nauczyłem się w szkole – i nagle zza pleców słyszę Janka „ryży nie miał szans”.
Gdziekolwiek usłyszał słowo „ryży”😊, była to najlepsza z odpowiedzi, jaka mogła paść.
Posted in: