Nieszczęsna Bridget Driscoll z Croydon stała się pierwszą pieszą, która została potrącona i zabita przez samochód na miejscu wypadku. Był 17 sierpnia 1896 roku, Crystal Palace Park.
Tego dnia 1896 roku Bridget Driscoll z Croydon w stanie Surrey wybrała się na przyjemny popołudniowy spacer po Crystal Palace Park z córką May. Dzień stał się jej ostatnim, zaś pani Driscoll otworzyła długą listę pieszych zabitych w wypadkach drogowych. Wciąż otwartą. Tego samego dnia, także w parku przebywał niejaki Arthur James Edsall, jeden z trzech kierowców samochodów, który organizował przejażdżki dla zwiedzających. W tym czasie bowiem firma Anglo-French Motor Carriage Co. demonstrowała osiągi trzech importowanych samochodów na Dolphin Terrace, obszarze za Crystal Palace. Pojazd – wyprodukowany w Niemczech i zmontowany we Francji – robił dużo hałasu. Miał prędkość maksymalną 8 mil na godzinę, ale jego operatorzy – przynajmniej według niektórych relacji – celowo ograniczyli prędkość do około 4 mil/h na czas wystawy.
Śmierć pani Driscoll była tak niezwykła, że sprawa trafiła do sądu koronerskiego w celu przeprowadzenia pełnego śledztwa. Zeznanie dotyczyło prędkości pojazdu, umiejętności kierowcy oraz tego, czy opinia publiczna została wystarczająco ostrzeżona o pojazdach demonstracyjnych. Wydarzenie oparte na zdarzeniach świadków, nie było wtedy kamer, nikt nie nagrał zdarzenia komórką, ale jakże podobnych do zeznań współczesnych świadków w sprawach o spowodowanie wypadku. Kierowca twierdził, że jechał wolno, świadkowie, że jechał trochę za szybko i nie zwracał wystarczającej uwagi.
Jak zeznali świadkowie, spacerując po Dolphin Terrace, pani Driscoll nagle stanęła przed pojazdem samochodowym Edsalla, który jechał na nią „zygzakiem”, jak powiedziała May w śledztwie w sprawie śmierci matki. Nie przyzwyczajona do oglądania takiego urządzenia – w kraju było wtedy może tylko 20 samochodów – pani Driscoll stanęła jak wryta, „oszołomiona”. Uniosła parasolkę, być może po to, by dać znak, żeby samochód się zatrzymał. Ale pomimo „sporej przestrzeni na przejechanie samochodu” [ominięcia pieszej] wjechał prosto w nią i „przeleciał jej nad głową [przejechał po niej], śmierć szybko nastąpiła”, jak podał ówczesny Western Times.
Edsall twierdził, że jechał z prędkością nie większą niż cztery mile na godzinę [6,5 km/h]. Rzeczywiście, samochód nie był w stanie wyciągnąć więcej niż cztery i pół [mili], jak zeznał, ponieważ miał organicznik prędkości [Dwa tygodnie przed wypadkiem, Brytyjski Parlament przyjął ustawę o ograniczeniu prędkości w obszarze zabudowanym do 2 mil, poza do 4. Ówcześnie samochody mogły poruszać się z fabryczną prędkością do 14 mil – 23 km/h – przyp. autora]. A nawet gdyby tak nie było, jego maksymalna prędkość wynosiłaby zaledwie osiem mil na godzinę – tłumaczył. Świadkowie nie zgodzili się z tym. Florence Ashmore, służąca domowa, która była świadkiem wypadku, powiedziała, że samochód był „szybki jak wóz strażacki – a właściwie tak szybki, jak koń może galopować”. [Ówcześni ludzie mogli porównać prędkość tylko do koni]. Pasażer w samochodzie zeznał [uczestnik przejażdżki], że samochód jechał „szybciej niż jakikolwiek omnibus”, którym kiedykolwiek jechała, i skręcił w prawo bez wyraźnego powodu i uderzył biedną panią Driscoll. Inni świadkowie zeznali, że Edsall jeździł samochodem od trzech tygodni, nie powiedziano mu nawet, po której stronie drogi powinien pozostać. (Być może nie jest to zaskakujące, on też nie miał prawa jazdy.) Edsall miał być „zdezorientowany” i zawahał się, gdy Driscoll znalazła się na drodze pojazdu.
Jury obradowało sześć godzin, zanim wydało wyrok w sprawie „przypadkowej śmierci”. Koroner Percy Morrison powiedział, że mam nadzieję, że „coś takiego nigdy się nie powtórzy”. Nadzieja okazała się szalenie optymistyczną. Wiemy, jak to się potoczyło. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że każdego roku w ruchu ulicznym umiera ponad 1,25 miliona ludzi, z czego ponad połowa to piesi, rowerzyści lub motocykliści. Stąd też apel ONZ #love30.
Dla A.J.Edsall’a życie było łaskawsze, dożył sędziwego wieku 84 lat, umierając w 1941 rok.
autor: Adam Sobieraj, opracował na podstawie:
“Fatal crash with self-driving car was a first — like Bridget Driscoll’s was 121 years ago with one of the first cars”, Washington Post online, autor Frederick Kunkle, 22.03.2018
„17 August 1896: the motor car claims its first life”, „MoneyWeek”, autor Ben Judge, z 17.08.2020 r.
„Death of Bridget Driscoll”, en.wikipedia.org]