POLITYKA ROWEROWA. WSTĘP.

Minister Infrastruktury powołał nowego Pełnomocnika ds. Rozwoju Ruchu Rowerowego. Poprzedniemu nie udało się wszystko. Czy teraz będzie lepiej?

Politykę rowerową danego kraju rozpoznaje się nie po infrastrukturze dużych miast, lecz tam na dole. Jadąc z Warszawy do Paryża widziałem 5 polityk. Która była najlepsza? Przedstawię to w cyklu 7 tekstów.

Rozróżniamy trzy typy ruchu rowerowego:

1. Transport – przemieszczanie się z punktów A do B bez towaru albo z towarem, rower jest traktowany jako środek codziennego transportu z domu do szkoły, z domu do pracy, z firmy do klienta i na powrót; uzupełnia sieć transportu publicznego bądź zastępuje indywidualny środek transportu jakim był samochód;

2. Rekreacja – turystyka rowerowa na krótkich i długich dystansach, często podróż kombinowana – auto + rower, pociąg + rower, rzadko samolot + rower; podróż rowerem okazjonalna, weekendowa, rodzinna, przeważnie w dobrą pogodę, od Wielkanocy do pierwszych przymrozków.

3. Sport – jazda wyczynowa poza drogami publicznymi, jazda szosowa drogami publicznymi; rower jest traktowany jako narzędzie poprawy kondycji, uzupełnienie treningu kondycyjnego kolarskiego, nierzadko rower jest również narzędziem kondycyjnym dla innych dyscyplin sportu; ruch uprawiany przez sportowców amatorów i zawodowców.

We wszystkich trzech przypadkach wspólnym mianownikiem dla każdego rodzaju ruchu rowerowego jest rower w rozumieniu art. 2 pkt 47 ustawy Prawo o ruchu drogowym jako pojazd w rozumieniu pkt 31. We wszystkich przypadkach rowerzysta jest kierującym pojazdem w rozumieniu art. 2 pkt 20 PoRD. Jest wyjątek od reguły osoba do 10 roku życia, która uznawana jest za pieszego, o czym mowa w art. 2 pkt 18 PoRD.

Każdy typ ruchu rowerowego ma inne potrzeby co do polityki rowerowej i inne potrzeby co do infrastruktury rowerowej. Mimo różnicy potrzeb zarówno rowerzysta transportowiec, rowerzysta turysta, rowerzysta kolarz to niechroniony uczestnik ruchu drogowego narażony na śmierć jak chłopiec z Borzęcina, jak Anita Karbowniczak. Na każdy typ potrzeb należy odpowiedzieć w porozumieniu z organizacjami społecznymi, klubami sportowymi, resortem infrastruktury oraz sportu i turystyki, samorządem terytorialnym. Duże miasta powoli rozumieją, że rower to nie tylko wycieczka, jednak starostowie wciąż budują drogi dla rowerów wycieczkowe łącząc atrakcje turystyczne z pominięciem potrzeb transportowych – chociażby potrzeby dojazdu rowerem do stacji kolejowej. Często zapomina się o śluzach rowerowych ułatwiających wjazd na drogę i zjazd z drogi dla rowerów, w szczególności dla rowerzystów, dla których droga ta położona jest po lewej stronie w stosunku do kierunku jazdy. Dlatego też możemy spotkać rowerzystę obok drogi rowerowej, gdyż stanowi to mniejsze zagrożenie dla rowerzysty niż włączenie się do ruchu, kiedy droga urywa się w środku pola, bo albo gmina nie miała więcej środków albo droga została wybudowana do granicy gminy. Sąsiednia gmina nie wiedziała, że tamta coś buduje i straszy kikut w środku pola. Być może jest to sposób na laicyzację społeczeństwa by rowerzysta przeżegnał się włączając się do ruchu przecinając dwa pasy jezdni w przeciwnym i w swoim kierunku.

Zarządca drogi często zapomina, że ktoś może chcieć wjechać na drogę dla rowerów z jezdni drogi bocznej, poprzecznej w połowie szlaku rowerowego, nie będzie jechać na jego początek lub koniec by dostać się na drogę dla rowerów. Nie mówiąc już o modelu dróg rowerowych „na skakankę”. Kilometr po prawej, kilometr po lewej i tak 5 kilometrów.

W sierpniu 2023 roku ukazał się artykuł w tygodniku Newsweek „Patorowerzyści sieją postrach. „Chamstwa jest coraz więcej””. Nie wszystko jest pochodną naszego narodowego charakteru. Nigdy nie uważałem, że kierowca popełniający błąd jest „baranem”, „głupkiem”, „pustakiem”, lecz osobą o niskim poziomie wyedukowania komunikacyjnego, zarówno w okresie szkolnym, jak i podczas kursu na prawo jazdy. Edukacja wychowania komunikacyjnego leży. Mimo wysiłków Ministerstwa Infrastruktury poprzez budowę platformy „Droga z klasą”, które zbudowało narzędzie dydaktyczne dla nauczycieli wychowania komunikacyjnego, to aż 3 lata zajęło Ministerstwu Edukacji dostosowanie podstawy programowej do tego narzędzia. Mimo że Minister Klimczak odwiedził był Ministrę Nowacką, to do mediów przebiło się, że dzieci znów będą „pompować fantoma” dzięki Jurkowi Owsiakowi. My Naród kochamy pomagać. Pomagać, to znaczy już zdarzyło się, już za późno, to założenie, że wypadki były, są, będą, nie zmienimy tego, bo ludzie są tacy jacy są. Pomagać to znaczy wydać publiczne pieniądze, kiedy mleko rozlało się. Tymczasem wychowanie komunikacyjne to nauka zapobiegania, jak nie doprowadzić do wypadku, by miliardy wydane na skutki wypadków przeznaczyć na naukę czy dofinansowanie szkół, by 40.000 osób rannych w wypadkach drogowych nie wypychało chorych z kolejek do specjalistów, by chorzy nie tracili zaplanowanych zabiegów, bo przyjechał pacjent z wypadku.

Jadąc z Warszawy do Paryża widziałem pięć modeli polityk rowerowych – polską, niemiecką, holenderską, belgijską i francuską. Która najlepsza? Czy u nas jest aż tak źle? O tym w następnych odcinkach.

Proszę śledź i polub nas:
Shopping Cart
Scroll to Top