Przed wyborami zakończyliśmy drugi projektu „Karta rowerowa dla Mazowsza. Pruszków”. Obecnie realizujemy 4 etap, lekcje w terenie. Część szkół zdecydowała się na lekcje na sucho, część zdecydowała się jednak na lekcje w ruchu drogowym.
Szkoła Podstawowa nr 3 w Piastowie rozbiła bank. Pomny zajęć w Pruszkowie, kiedy przerwano mi zajęcia rowerowe, bo zaczęło padać, wziąłem sprzęt do lekcji zastępczej – serwisowanie rowerów. Zakładałem, że skoro pada od rana, to nikt mi nie zezwoli z dziećmi wyjść na dwór, i jeszcze na rower. I się pomyliłem! Na 25 dzieci w klasie, może 3 nie miało rowerów. Dziś ćwiczyliśmy skręt w lewo i w prawo, omijanie przeszkody i hamowanie na mokrej nawierzchni. Dzieci przekonały się, że nawet przy 5 km/h rower nie zatrzymuje się w miejscu. Im lepszy rower, tym dłuższa droga hamowania, nawet długość skody karoq. Jestem zbudowany postawą Pani Kasi, nauczycielki techniki. Pamiętajcie! Deszcz przeszkadza dorosłym, nie dzieciom.
Wczoraj natomiast, w tym samym Piastowie, kolejna lekcja w ruchu drogowym z udziałem dzieci. I znów część rodziców zabroniła swoim dzieciom udziału w zajęciach na rowerze. Ta część musiała stać i patrzeć jak pozostała grupa ćwiczy. Na bieżąco trzeba było rewidować plan zajęć z przejazdu ulicami Piastowa na zajęcia techniki jazdy na przyszkolnej ulicy. Ćwiczyliśmy hamowanie, pokazaliśmy dzieciom, że rower nie zatrzymuje się w miejscu. Najdłuższy ślad hamowania miał 4 metry! Po co? Inni też popełniają błędy.
Dzieci nie rozróżniają prawej strony od lewej. Zastanawia stan techniczny rowerów. I nie chodzi o to, że jedni mają nowe rowery za 5000 zł, drudzy zabytki rodem z PRL – piękny był ten Pelikan z kółkami 10”, ale jak chłopiec dojechał do szkoły na takim flaku to nie wiem. Nie oznacza to, że tym, co mieli nowe rowery nie trzeba było pompować kół, dopasowywać wysokości siodełka. Są też dzieci, które ledwo trzymają równowagę. Kiedy zapytałem jednej z dziewczynek, która ewidentnie nie radziła sobie z rowerem – hamowała nogami, zawracała zsiadając z roweru – kiedy ostatni raz była na rowerze, odpowiedziała „w tym roku”. Zapowiedziałem jej brutalnie, jak nie opanuje roweru w 20 minut, zostanie z dziećmi bez rowerów i nie pojedzie z nami. Byłem z niej naprawdę dumny, kiedy omijała wszystkie dziury (to nie były ani ubytki ani wykruszania) i kałuże siedząc na rowerze.
Przynajmniej 1 osoba na klasę nie potrafi w ogóle jeździć na rowerze…
To wszystko 12 km od centrum Warszawy.
Po zajęciach sprawnościowych zostawiałem dzieci bez rowerów z nauczycielem na chodniku, z resztą jechałem w trasę.
Projekt finansowany z funduszu „Drogowskaz” Fundacji „Inter Cars”.
Proszę śledź i polub nas: