PÓŁKOLONIE NIE WYSZŁY

Musieliśmy odwołać PÓŁKOLONIE ROWEROWE 25 | TURNUS 1. Brak sponsorów nie pozwolił zredukować ceny do akceptowalnego poziomu przez rodzica. Jakość przegrała z masowością.

Półkolonie rowerowe to 1 z 3 projektów edukacji rowerowej dzieci w ramach programu „Karta rowerowa dla Mazowsza”. Kurs na kartę i egzamin na kartę w ciągu roku szkolnego, w wakacje doskonalenie techniki jazdy w ruchu drogowym w formule półkolonii rowerowych. 5 dni = 5 wycieczek. W tym roku miało być na bogato: pierwszy dzień „Dzielnica Wisła” ze zwiedzaniem Stadionu Legii Warszawa, wtorek „1000 lat koronacji” – wyjazd do Gniezna i Pola Lednickie ze zwiedzaniem Muzeum Pierwszych Piastów, środa „Tour de Pruszków” – wizyta w stajni i jazdy konne, czwartek „Tour de Ojców” – wyjazd do Ojcowskiego Parku Narodowego ze zwiedzaniem „Pieskowej Skały”, Zamku w Ojcowie i Jaskini Łokietka, piątek „Żelazowa Wola” – wyjazd do Sochaczewa, podróż pociągiem retro z rowerami do Puszczy Kampinoskiej i powrót do Sochaczewa przez Żelazową Wolę. W cenie transport na start wycieczki i odbiór z mety, 4 posiłki, wszystkie bilety na zwiedzanie, 2 opiekunów, ubezpieczenie, koszulki pamiątkowe.

W latach poprzednich udawało się namówić sponsorów. Też trzeba było namęczyć się ze sponsorami, ale udawało się sklecić 2 turnusy. W tym roku nie. Brak sponsorów wywindował cenę do 2.000 zł za osobę, stało się to barierą finansową udziału.

ARGUMENTY NA NIE:

1. Mała ilość uczestników to główny powód odmowy sponsorów. Cenę jednostkową generuje kameralność grupy. Ta wynikająca z ustawy Prawo o ruchu drogowym, kolumna rowerzystów nie może liczyć więcej niż 15 osób łącznie z instruktorami. I to nie podoba się sponsorom. „Za mało osób zobaczy nasz logotyp” – usłyszałem. Nie mogę wziąć więcej dzieci, nie zorganizuję sponsorom „Tour de Pologne”. Urzędom, do których zwróciliśmy się o wsparcie, również nie spodobała się kameralność grupy. „Adam, jaki super projekt te półkolonie, wreszcie nie piłka” – usłyszałem od jednego z urzędów dzielnic. Ocena wniosku? 96/100 i zero rekomendacji. „Za mało dzieci. Za te same pieniądze można upchnąć 50 dzieci na… piłkę nożną.” Czyli wygrała niechciana piłka.

2. Drugi powód to mobilność półkolonii. „Nie można nas skontrolować! Nie wiadomo gdzie będziecie” – usłyszałem. „Możemy ruszyć spod Waszego urzędu, sprawdzisz listę obecności i pojedziemy.” – rzuciłem – „jeżeli tak zależy ci na monitorowaniu wykonania zadania”. Nic to nie dało. Ideą półkolonii rowerowych jest właśnie ich mobilność. Tym różniły się i miały się różnić od pozostałych. Nie miały odbyć się na rowerach stacjonarnych z trasą na ekranie, tylko w terenie. U nas dzieci ruszają się całe 8 godzin, zwiedzają, są na świeżym powietrzu, kąpią się w rzekach. Zajęcia z piłki nożnej to 2 godziny zajęć sportowych netto, resztę czasu dzieci rysują i grają w planszówki. U nas nie!

3. Dystans. Dystans jest 3 powodem, który blokował realizację projektu co roku. I nie wiem, czy nie najważniejszy. Tu na przeszkodzie stają rodzice. W ich głowach dystans 40 km dziennie jest barierą mentalną. Ja nie pojadę, to moje dziecko pojedzie. Tak było co roku, ale jak wspomniałem udawało się „sklecić” 2 turnusy. To również miało być ideą projektu. Nabywanie kondycji, pewności siebie w ruchu drogowym, przekraczania bariery mentalnej i fizycznej dystansu, wyjście poza świat komórki. W ciągu tygodnia dzieci pokonują około 200 km. I? I dają radę.

Tylko nie dziwmy się, że dzieci potem siedzą z komórką w dłoni. One nie chcą tam siedzieć. To myśmy je tam wepchnęli. Niby z tym walczymy, ale podskórnie jest to nam na rękę. Bo? Dziecko siedzi na miejscu, nie szwenda się po mieście, wiemy gdzie jest, nie przewróci się, nie zrobi sobie kuku, zamówi sobie żarcie przez apkę.

Mnie zapadły w pamięć półkolonie z 2023 roku. Kiedy jeden z chłopców przyjechał na za małym rowerze. 4 dni spowalniał grupę. Ale ostatniego dnia przyjechał na nowym, czerrrrwonym jak Ferrari rowerze. W ciągu 4 dni półkolonii odważył się na rozmowę z ojcem, wziął go pod ambicję, że jest najgorszy w grupie. Co najważniejsze, ojciec wysłuchał go. Poszli kupili nowy rower! To jest wartość tego projektu.

Musimy pomyśleć o nowej formule jego finansowania. Niestety to dopiero za rok, ten sezon idzie do kosza.

Proszę śledź i polub nas:
Shopping Cart
Scroll to Top